Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Stefan Gierowski – w setną rocznicę urodzin

Zdjęcie ilustracyjne
fot. Łukasz Dybalski

Jak już maluję obraz, to po to, żeby zaspokoić moją ciekawość: jak on będzie działał? W jakim stopniu on się zgadza z moim widzeniem? I jeśli uznam, że nastąpiła jakaś zgodność między wyobraźnią a tym obrazem, to wtedy wystawiam go na każdą konfrontację.

Odbiór może być całkowicie różny od mojego. Może być negatywny lub pozytywny. Uważam, że obraz jest dla widza. On jest najpierw dla mnie, a potem dla kogoś. I tak sprawdzają się obrazy, które malowałem pół wieku temu. Mają swoich interpretatorów – tak kilka lat temu w specjalnym wywiadzie dla „Głosu Uczelni” prof. Stefan Gierowski, jeden z najwybitniejszych polskich abstrakcjonistów, tłumaczył genezę swej twórczości.

Doktor honoris causa UMK, znakomity artysta, ale i także pracownik naukowy, dydaktyczny, urodził się 21 maja 1925 roku, a zmarł 14 sierpnia 2022 roku. Godność doktora honoris causa otrzymał w 2019 roku i teraz – w stulecie jego urodzin – Uniwersytet Mikołaja Kopernika jest jednym z organizatorów wystawy, która otwarta zostanie w toruńskim ratuszu oczywiście 21 maja.

Stefan Gierowski tuż po II wojnie światowej w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych kształcił się w pracowniach Karola Frycza, Władysława Jarockiego i Zbigniewa Pronaszki. Studiował też na Uniwersytecie Jagiellońskim historię sztuki. Początkowo musiał łączyć uprawianie sztuki z innymi zajęciami. Rok 1955 uważa się za przełom w jego karierze. Uczestniczy w prestiżowych wystawach, staje się postacią rozpoznawalną, cenioną w środowisku. Jak przystało na poszukującego artystę, zmienia ścieżki twórcze. Formizm, awangarda, abstrakcjonizm, ale różnorako pojmowany, zwłaszcza w kontekście ładunku emocjonalnego.

– W moim przekonaniu obraz abstrakcyjny powstaje w wyobraźni, czyli w mózgu. Gdy rysuje się nawet szkice, ciągle ta podstawa istnieje, a potem jest konieczność zobaczenia tego przez namalowanie. A do mózgu wchodzą interwencje zarówno z konkretnych zobaczonych sytuacji w naturze, jak i w zupełnie oderwanych myślach. Dlatego ta granica rzeczywistości i myśli jest nieuchwytna – tłumaczył prof. Gierowski w wywiadzie dla naszego czasopisma.

– Psychofizyczne oddziaływanie światła i jego analiza jest podstawą w moim przekonaniu każdego obrazu malowanego. Gdy tego czynnika nie ma, obraz jest martwy. W gruncie rzeczy chodzi o to światło, które powstaje pomiędzy obrazem a okiem. Czyli o to światło, którym obraz emanuje. Wynika to z osobowości malarza i nie ma systemu, który by mógł tego nauczyć – stwierdził prof. Stefan Gierowski w tej samej rozmowie.

Sporą część jego długiego artystycznego życia wypełniła też praca w środowisku akademickim. Pracę na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie podjął pracę w 1962 roku. Kilka lat później, jako docent, otrzymał pracownię malarską. W latach 1975–1981 pełnił funkcję dziekana Wydziału Malarstwa. Tytuł profesora zwyczajnego otrzymał w roku 1986.

Podobnie jak do działalności artystycznej, także i tej dydaktycznej miał bardzo ciekawe, wręcz intrygujące, podejście. Tak oto je opisał.

– Podstawą mojej pracy dydaktycznej nie było uczenie, tylko wspomaganie rozwoju poszczególnych uzdolnionych studentów. Jeżeli później dochodzili do własnego zobaczenia świata malarskiego, to był to dobry rezultat tej metody. Niezależnie od tego kładłem dość duży nacisk na możliwie szeroką wiedzę dotyczącą koloru. Znaczenie barwy pod każdym względem: psychologicznym, zwyczajowym, jakimkolwiek było dość istotne. Podobnie jak psychofizjologia widzenia. Polecałem moim studentom wykłady z tej dziedziny.

Było powszechnie wiadomo, że studenci mają trochę inną gamę kolorystyczną ode mnie, ale oczywiście nie wszyscy. Profesor nie miał być wzorem w sensie naśladowania jego twórczości, miał natomiast pomagać w rozwoju własnej indywidualności i kreatywności. Zawsze miałem w Akademii przekonanie, że najważniejsze jest malarstwo i rzeźba. Czyli dwie rzeczy, których nie można nauczyć jako wielkiej sztuki (która powstaje z łaski boskiej).

Ale powróćmy do jubileuszowej wystawy w toruńskim ratuszu. Partnerami UMK w jej przygotowaniu są: Muzeum Okręgowe w Toruniu, Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy, Fundacja Stefana Gierowskiego. Z instytucji tych pochodzić będą obrazy, które obejrzeć będzie można na wystawie. Ciekawostką może być też to, że pokazany będzie też obraz, który na co dzień zdobi gabinet rektora UMK. Przygotowaniami do wystawy zajmują się Anna Kroplewska-Gajewska z Muzeum Okręgowego w Toruniu oraz znany i ceniony historyk sztuki prof. Jan Wiktor Sienkiewicz z UMK. Aranżacją wystawy zajmuje się prof. Filip Pręgowski, dziekan Wydziału Sztuk Pięknych UMK.

– Przygotowujemy także okolicznościową publikację, która towarzyszyć będzie wystawie – dodaje prof. Joanna Kucharzewska, prorektorka UMK, także historyczka sztuki, która wspólnie z byłym rektorem UMK prof. Andrzejem Sokalą jest autorką koncepcji wydawnictwa albumowego związanego ze stuleciem urodzin prof. Stefana Gierowskiego. W przygotowaniu tej publikacji wsparcia udziela także prof. Krzysztof Skrzypczyk – kierownik Katedry Projektowania Graficznego Instytutu Sztuk Plastycznych i Konserwacji Dzieł Sztuki Wydziału Sztuk Pięknych UMK.

Winicjusz Schulz – redaktor naczelny "Głosu Uczelni"

pozostałe wiadomości

galeria zdjęć

Kliknij, aby powiększyć zdjęcie. Kliknij, aby powiększyć zdjęcie.