Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

Aleksander Fredro: szkic do portretu

Zdjęcie ilustracyjne
Maksymilian Fajans, portret Aleksandra Fredry (1852 r.) fot. kpbc.pl

Autor Zemsty był postacią wielobarwną, a jego twórczość – wbrew pozorom – różnorodna. Warto przypomnieć o tym przy okazji obchodzonego 20 czerwca br. jubileuszu 230. urodzin słynnego komediopisarza.

Odludek?

W jednym z wierszy o charakterze autobiograficznym Aleksander Fredro napisał: „Tak jest! Nie lubię ludzi, mnie nie lubią ludzie, / Idziemy z sobą w życiu zawsze jak po grudzie, / Trącamy siebie łokciami, tłuczemy głowami – / No cóż guzów!... Sam pójdę, a wy idźcie sami” (Odludek). Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę autokreację oraz ironiczny dystans podmiotu mówiącego, to i tak lektura innych utworów, a także świadectw epoki dowodzi, że ten popularny komediopisarz był mizantropem. Słynny miłośnik żartów i salonowych zabaw poddawał się melancholii, rzekomo już od czasów dzieciństwa. „Usposobienie moje – wspominał w Autobiografii – ciche, spokojne, niemal poważne; umysł więcej do smętnych dumań niż do pustej wesołości skłonny – zyskał mi w rodzinie przydomek «młodego staruszka»”.

Patriota

Aleksander Fredro (1793–1876) urodził się w Surochowie na ziemi przemyskiej i najpierw był związany z nią, a później – przez większość życia – ze Lwowem i okolicami. Jako żołnierz wojska Księstwa Warszawskiego (uczestnik min. wyprawy na Moskwę, kampanii saskiej), ziemianin, pisarz, działacz społeczny i urzędnik może być uznany za patriotę zarówno wielkiej, jak i małej (lokalnej) ojczyzny.

W powstaniu listopadowym nie wziął udziału, co można tłumaczyć względami rodzinnymi: w tym czasie narodził się jego syn, który niedługo później zmarł. Pisarz wsparł jednak wyprawę swojego brata i pisał patriotyczne wiersze, utrzymane w duchu tyrtejskim, m.in. Jeszcze Polska nie zginęła. Oto fragment tego zapomnianego wiersza Fredry: „Jeszcze Polska nie zginęła, / Zagrzmiało znad Wisły; / Okowy prysły, / Oręże błysły, / Dalej do dzieła! / Polska niech żyje! / Niech wolność żyje! / Do broni! bracia, do broni! / Do broni, do koni! / Carów stopą kraj zdeptany / Krew moskiewska niech obmyje! / Polska niech żyje! / Niech giną tyrany! /  Dzwon ludów gwałt bije, / Głos święty w świat goni: / Do broni! / Do koni! / Wolność niech żyje! / Powstańcie narody, / Wywalczym swobody, / Skruszymy kajdany, / Zwalimy tyrany. / Do broni! / Do koni!”.

Autor Pana Jowialskiego był również patriotą w tym sensie, że w literackiej – niepozbawionej krytycyzmu formie – utrwalał odchodzącą szlachecką obyczajowość. A inspiracje czerpał z najbliższego otoczenia. „Utwory mojej myśli – wspominał w Autobiografii – Geldhab, Radost, Jowialski, Cześnik etc., dla mnie żyją, gdzieś ich widziałem, gdzieś słyszałem, gdzieś znałem – pamięcią kopiowałem rys po rysie, troszcząc się o inne osoby i o zawiązanie akcji tylko tyle, ile mi to było potrzebnym do uwydatnienia charakterystycznych odcieni mego wzoru”.

Zakochany

Młody hrabia Fredro – wielki miłośnik tańca – podczas jednego z balów karnawałowych 1817 r. ze wzajemnością zakochał się w Zofii z Jabłonowskich – wówczas żonie słynnego i niezwykle bogatego Stanisława hrabiego Skarbka… Kilka tygodni później Aleksander pisał w liście do swojego przyjaciela: „Słyszałeś i czerpałeś ten ogień, który przy wszystkich dręczeniach za szczęście jednak uważam. Kochałeś, wiesz, jak nas ta namiętność odmienia, jednak pewnie nigdy tak jak ja gwałtownie jej nie doznałeś; serce bowiem Twoje łatwiejsze do przyjęcia każdego wrażenia, moje zaś trudniejsze, dlatego nie zna środka. Książki, wiersz, wszystko zaniedbuję, miłość całego mnie zajęła”.

Po blisko 11 latach trwania uczucia – mimo zmiany nastrojów, samobójczych myśli i zabiegów rodziny Fredrów oraz Jabłonowskich odciągających zakochanych od planów związku małżeńskiego – młodzi pobrali się w 1828 r. Po wnikliwej analizie dokumentów parafialnych i uiszczeniu wysokich opłat okazało się bowiem, że ślub kościelny Zofii i Stanisława jest nieważny.

Poeta

Fredro jest autorem niemałej liczby wierszy, choć raczej nie zasłynął jako poeta – z wyjątkiem kilku bajek, a także utworów obscenicznych. A przecież twórca Pawła i Gawła oprócz wspomnianych wcześniej wierszy patriotycznych ma w swoim dorobku również inspirowane romantycznym zwrotem ku przeszłości ballady: Mierżb herbu Bończa (to popularna wówczas konwencja mistyfikacji literackiej, rzekomy rękopis gocki, który wyjaśnia etymologię rodowego nazwiska) i Kamień nad Liskiem. Bajęda z podań gminnych, w czterech obrazach (historia z okolic miasteczka Liska/Leska na Podkarpaciu).

Napisał także sporo wierszy o charakterze żartobliwym i ironicznym, np. Żona, Żale męża czy Do Kaczora (pisownia tytułu oryginalna), którego początek brzmi następująco: „O, szczęśliwy Kaczorze! / Jak zazdroszczę twej swobodzie: / Bujasz wolno po jeziorze, / W czułych kochanek obwodzie – / By pozyskać ich pieszczoty, / Niepotrzebne ci zaloty, / Kwakniesz, krzykniesz nieco, / Jużci wszystkie do Cię lecą”.

Nauczyciel obłapiania

Wielu współczesnych dorosłych czytelników kojarzy Fredrę nie tylko jako mistrza komedii, które wciąż są wystawiane w teatrach. Autor Ślubów panieńskich funkcjonuje w kręgu literatury popularnej niegdyś poza oficjalnym obiegiem, a dziś będącej częścią bestsellerowej oferty sieci sklepów, księgarni czy targów książki. We właściwym sobie komediowym i zarazem realistycznym stylu Fredro opisuje sposoby zaspokajania potrzeb seksualnych, a niekiedy też daje precyzyjne wskazówki w tym zakresie. Najwymowniejszym przykładem jest znany przez długi czas tylko w wersjach rękopiśmiennych utwór pt. Sztuka obłapiania. Poemat w IV pieśniach wierszem z r. 1817, a także krążąca w różnych (nieautoryzowanych) wersjach historia królowej Piczomiry, która nie nadaje się do zacytowania w niniejszym tekście.

Obsceniczna twórczość Fredry, znana w dużej części z rękopisów, sprawiła, że zaczęto przypisywać pisarzowi autorstwo innych, podobnych, tekstów o nieznanej proweniencji. Tak jak za autora wielu anonimowych wierszowanych bajek i powiastek dla dzieci przez lata uważano Stanisława Jachowicza, tak XIII księgę Pana Tadeusza oraz inne tego typu utwory uznawano za spuściznę Aleksandra Fredry i wydawano jako utwory jego autorstwa lub jemu przypisywane.

Popularyzator i „słowotwórca”

Nie można również pominąć istotnego wkładu Aleksandra Fredry w rozwój polszczyzny. Pisarz ocalił bowiem część słownictwa staropolskiego, a także wzbogacił nasz język o ciekawe i obecne w wielu wypowiedziach rodaków stałe związki frazeologiczne i przysłowia.

Oto garść spośród wielu przykładów z języka twórczości autora Zapisków starucha: mocium panie; złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma; wyszło szydło z worka; nie wtykaj nosa, gdzieś nie dał grosza; masz/zamienił byka na indyka; kto się kłóci, ten się kocha; niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba; wolnoć, Tomku, w swoim domku. Niewątpliwie, słowa te wciąż inspirują wielu użytkowników języka polskiego. Oby jak najdłużej.

Bibliografia

  • Cieński Marcin, Fredro, Wrocław 2003.
  • Fredro Aleksander, Nieznany zbiór poezyj z autografu Bibl. Ord. Krasińskich, R. 5249, Kraków 1929.
  • Fredro Aleksander, Pisma patriotyczne, Lwów 1893.
  • Fredro Aleksander, Sztuka obłapiania. Poemat w IV pieśniach wierszem z r. 1817, Suwałki 1926.
  • Fredro Aleksander, Zapiski starucha także Trzy po trzy, Wrocław 1993.
  • Komedye Aleksandra hr. Fredra, t. I, w Wiedniu 1826.
  • Zakrzewski Bogdan, Fedro, nie tylko komediopisarz, Wrocław 1993.

Dr Marcin Lutomierski – filolog polski, pracownik Wydawnictwa Naukowego UMK, współpracownik Wydziału Humanistycznego UMK

pozostałe wiadomości

galeria zdjęć

Kliknij, aby powiększyć zdjęcie. Kliknij, aby powiększyć zdjęcie. Kliknij, aby powiększyć zdjęcie. Kliknij, aby powiększyć zdjęcie. Kliknij, aby powiększyć zdjęcie.