
Przełom zimy i wiosny był w kulturze tradycyjnej świętowany w różny sposób. Na ziemiach polskich przez wieki obchodzono domostwa z gaikiem (goikiem), zwanym też maikiem lub nowym latkiem. Tylko gdzieniegdzie zachowała się pamięć o tej dawnej tradycji, czasem bywa też ona rekonstruowana w widowiskach folklorystycznych.
Tradycje kolędowania
Rytualne obchodzenie gospodarstw i związane z tym zabiegi magiczne (gesty, pieśni, przyśpiewki, dary itp.) znane było od wieków. Ten wyjątkowy zwyczaj kultywowany w porze jesienno-zimowej oraz wczesnowiosennej uznaje się za obrzęd, a więc coś uroczystego, symbolicznego i ważnego dla danej społeczności. Dawna, jeszcze przedchrześcijańska, tradycja kolędowania wiązała się z magią agrarno-wegetacyjną i płodnościową oraz kultem przodków. Zasadą spajającą zabiegi kolędnicze i zapewniającą spełnienie wypowiadanych (wyśpiewanych) życzeń była wymiana darów. Właśnie dlatego przyjmowano kolędników z radością i nadzieją, ofiarowując im różnego typu poczęstunek i/lub pieniądze (zob. więcej: tom Akwizytorzy szczęścia…).
„Wiosenna choinka”
Zwykle w Poniedziałek Wielkanocny[1], pierwszy wtorek po Wielkanocy lub nieco później (w maju) obnoszono po domostwach symboliczną ozdobę. Jak mówi prof. Anna Zadrożyńska, maik (gaik, nowe latko) bywał zadziwiającą konstrukcją: „[…] na świerkowej albo sosnowej zielonej gałęzi albo na zwyczajnym choćby drągu, a czasem na kiju upinano kwiatową dekorację, zdobiono ją wstążkami i młodzież ze śpiewem obnosiła to cudo po swojej wiosce i po wsiach okolicznych” (Zadrożyńska 2002: 91). Nierzadko dekorację tworzyły również wydmuszki jaj, a czasem także dzwonki i wstążki.
Genezy gaiku należy jednak upatrywać nie w Świętach Wielkanocnych, a w przesileniu zimowo-wiosennym[2]. Gaik powstawał bowiem przy okazji obrzędu topienia marzanny. Dr Barbara Ogrodowska dowodzi, że po zniszczeniu marzanny wnoszono do wsi gaik jako symbol wiosny i wiosennej odnowy roślinze śpiewem, np.: „Mor (śmiercicha) ze wsi / nowe latko do wsi” (Ogrodowska 2001: 57). Do wsi i zagród wprowadzały gaika w zależności od regionu: albo same dziewczęta, albo sami chłopcy, a gdzieniegdzie grupa mieszana, sporadycznie zaś pojedynczy dorośli.
Odświętnie ubrani kolędnicy wyśpiewywali pieśni życzące zdrowia, szczęścia, urodzaju i ogólnie rzecz ujmując: dobrobytu i dobrostanu.
Niekiedy nawiązywano do zmartwychwstania Jezusa, częściej jednak przywoływano Boga, a głównym motywem i tak pozostawał gaik (maik, nowe latko). Oto jeden z wielu odnotowanych przykładów tej literatury ustnej: „Gaiczek zielony, pięknie przystrojony, / Gdy do domu z nim wchodzimy, / Szczęścia, zdrowia wam życzymy” (Ziółkowska 1989: 64).
Zarówno sami odwiedzający, jak i przyjmujący ich gospodarze wiedzieli, że życzenia te spełnią się tylko wtedy, gdy nastąpi rytualna wymiana darów. Dlatego w zamian za wizytę i wyśpiewane życzenia należało włożyć coś do przyniesionego koszyka lub dać wprost do rąk. Zwykle były to: jajka, obwarzanki, placki, ser czy drobne pieniądze.
Ostatnie ślady?
Do niedawna uważano, że ten popularny niegdyś w wielu stronach Polski zwyczaj zaniknął. Jednak 10 lat temu etnograf Muzeum Mazowieckiego w Płocku, Grzegorz Piaskowski, odnotował go w jednej z wsi w okolicy Wyszogrodu, a następnie w dwóch sąsiednich miejscowościach (https://tp.com.pl/artykul/gaik-i-chodzenie-za-polem/678268, 31.03.2015). Na Mazowszu Płockim ocalała tradycja chodzenia z gaikiem w Poniedziałek Wielkanocny i składania życzeń takich jak to: „[...] My do tego domku wstępujemy, szczęścia, zdrowia wienszujemy, byście państwo zdrowi byli, szklaneczkami winko pili; Nasz gaik zielony pięknie ustrojony, pięknie mu się chodzi, bo mu się tak godzi [...]” (https://dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe/wielkanocne-chodzenie-z-gaikiem-odkryte-na-nowo-we-wsi-podgorze, 18.07.2016). Z przeprowadzonych przeze mnie rozmów i analiz nagrań wideo dostępnych w Internecie wynika, że gaik (maik, nowe latko) jest wciąż żywym zwyczajem w różnych częściach Polski, choć znanym tylko lokalnej społeczności i to w zmodyfikowanej postaci (np. podczas spacerów dzieci przedszkolnych).
Królowa (królewna) wiosna
Na przełomie XIX i XX wieku Zygmunt Gloger pisał, że chodzeniu z gaikiem towarzyszył czasem zwyczaj strojenia i obnoszenia „królowej wiosny” na zielonej gałęzi. Gdzie indziej zaś odbywało się rytualne obchodzenie granic pól „z królewną” – w czasie tzw. Zielonych Świątek (w tradycji chrześcijańskiej: Uroczystość Zesłania Ducha Świętego). Jeden z wariantów tego zwyczaju polegał na tym, że dziewczęta wybierały spośród siebie najładniejszą, a następnie ubierały ją w jasną (zwykle różową) sukienkę, przepasywały niebieską lub czerwoną wstęgą, dookoła głowy zatykały „czuby” z ruty, barwinku i lilii, po czym zasłaniały całą głową chustką (twarz nie mogła być rozpoznana). Pozostałe dziewczęta przebierały się za marszałków dworu i cały orszak ruszał w obchód, podczas którego śpiewano „Gdzie królewna chodzi, / Tam pszeniczka rodzi, / Gdzie królewna nie chodzi, / Tam pszeniczka nie rodzi” (Gloger 2012: 229). Na powitanie orszaku „królewny” wychodzili chłopcy – z żartobliwym śpiewem, muzyką i alkoholem. Powiększony orszak udawał się do dworu lub zamożnego gospodarza, który w stodole urządzał potańcówkę.
***
Dawniej nadejście wiosny wymagało różnego typu przygotowań i obligatoryjnych rytualno-magicznych zabiegów, które z czasem zostały scalone, zmodyfikowane lub po prostu zaanektowane przez chrześcijaństwo albo funkcjonowały obok niego, ulegając stopniowemu zapomnieniu. Niezależnie od przyjętej tradycji nasi przodkowie z wiosną wiązali wiele nadziei, wynikającej z rytmu odradzającej się przyrody. Jednak wiosnę należało nie tylko odpowiednio przywitać, lecz także pomóc jej w „zadomowieniu się”. Właśnie temu służył m.in. gaik.
Bibliografia:
- Czachowski Hubert, Kostrzewa Agnieszka, Łopatyńska Hanna M., Akwizytorzy szczęścia. O dawnych i współczesnych kolędnikach, Toruń 2020.
- Gloger Zygmunt, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa 2012 (reprint wydania z 1900 r.).
- Ogrodowska Barbara, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce. Mały słownik, Warszawa 2001.
- Stanuszkiewicz-Cegłowska Blanka, Gaik i chodzenie za polem, https://tp.com.pl/artykul/gaik-i-chodzenie-za-polem/678268 (03.2015).
- Zadrożyńska Anna, Świętowania polskie, Warszawa 2002.
- Ziółkowska Maria, Szczodry Wieczór, Szczodry Dzień. Obrzędy, zwyczaje, zabawy, Warszawa 1989.
Dr Marcin Lutomierski – pracownik Wydawnictwa Naukowego UMK, współpracownik Wydziału Humanistycznego UMK, członek Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego
[1] W innych częściach ziem polskich w świąteczny poniedziałek obchodzono domostwa z „kogutkiem”, wykonanym z piór osadzonych na osi i kółkach.
[2] Dlatego do tworzenia gaików wybierano najczęściej gałęzie drzew iglastych – wiecznie zielonych, przypominających o płodności i żywotności.