Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

"Pan Tadeusz" z perspektywy XXI wieku

Pierwodruk (fot. Towarzystwo Naukowe Płockie)
fot. Towarzystwo Naukowe Płockie

Wobec najsłynniejszego poematu Adama Mickiewicza nie można przejść obojętnie. Każdy o nim słyszał, wielu go czytało, wszyscy z czymś kojarzą…

Od dawna jest lekturą obowiązkową w szkole średniej, a obecnie – we fragmentach i w całości – także w szkole podstawowej[1].

Dla jednych z nas to wciąż inspirujące arcydzieło, dla innych – trudna, często niezrozumiała i przez to niepotrzebna, lektura. A jednak wszyscy żyjemy w kulturze, w której pobrzmiewają echa Pana Tadeusza. Mickiewiczowska epopeja doczekała się wielu różnego typu twórczych kontynuacji i nawiązań w tekstach kultury – nie tylko literaturze, ale i malarstwie, teatrze, filmie, muzyce czy reklamie.

Powszechnie dostępny

Współczesny czytelnik ma praktycznie nieograniczony dostęp do tekstu poematu Mickiewicza. Wiele bibliotek cyfrowych (internetowych) udostępnia dawne wydania, wśród których jest nawet pierwodruk. Za pośrednictwem m.in. biblioteki wolnelektury.pl jeden z najsłynniejszych utworów Mickiewicza można czytać w nowoczesnych formatach przy użyciu takich sprzętów mobilnych, jak choćby smartfon czy tablet. Dodatkowo Wolne Lektury oferują bezpłatny audiobook z tekstem całego utworu. W nietypowy sposób treść poematu przybliża książka Pan Tadeusz w obrazkach, czyli historia szlachecka z roku 1811 i 1812 opowiedziana kreską po 200 latach! (narysowała Magdalena Wosik, Wrocław 2012). Ponadto w bibliotekach stacjonarnych całego kraju jest dostępnych wiele innych edycji poematu.

Pierwodruk (fot. Towarzystwo Naukowe Płockie)

Przedmiot badań

Mickiewiczowskie arcydzieło było i wciąż jest badane przede wszystkim w kontekstach biograficznym, literackim, kulturowym czy historycznym, o czym świadczy bardzo pokaźna literatura przedmiotu. Pana Tadeusza wielokrotnie interpretowano w krytycznoliterackich komentarzach, przyczynkarskich artykułach oraz szczegółowych studiach i monografiach. Tekst poematu stanowił również istotne wyzwanie dla edytorów naukowych. Po wielu nierzadko burzliwych dyskusjach i polemikach historyków literatury oraz dzięki żmudnej pracy wybitnych edytorów (przede wszystkim Stanisława Pigonia, Konrada Górskiego, Zofii Stefanowskiej-Treugutt i Zbigniewa Jerzego Nowaka) tekst poematu został oczyszczony z tzw. błędów pióra, błędów drukarskich oraz nadmiernych ingerencji wydawców. Wysiłek edytorów naukowych zaowocował również takimi modernizacjami interpunkcji i pisowni, które nie zmieniając intencji Mickiewicza, umożliwiają współczesnemu czytelnikowi zrozumiałą lekturę utworu.

Czy o Panu Tadeuszu – wielokrotnie badanym przez wybitnych filologów – można powiedzieć coś nowego? Okazuje się, że tak… Potwierdzają to m.in. dwie opublikowane kilka lat temu książki. Pierwsza z nich to wieloautorski tom „Pan Tadeusz”. Poemat – Postacie – Recepcja[2], będący zbiorem studiów dotyczących szczegółowych zagadnień arcydzieła i jego recepcji. Uwagę badaczy zajmują np. postać Jankiela (trzy artykuły), zestawienie poematu z innymi utworami epoki o podobnej tematyce czy zapomniany poemat Pani Zosia Tadeusza Makowieckiego.

Przyjrzyjmy się teraz drugiej książce: „Pan Tadeusz” – poemat metafizyczny, której autorem jest prof. Jan Tomkowski[3]. W eseistycznych dociekaniach Tomkowski odczytuje poemat na nowo – w kontekście metafizycznym, choć z uwzględnieniem wcześniejszych interpretacji. Dostrzega, że „za materialną zasłoną rzeczy coś się jednak kryje, coś większego, coś istotniejszego, może bardziej wieloznacznego i na pewno bardziej mrocznego” (s. 8). Efektem tak wnikliwej i niestandardowej lektury są naukowe eseje o walorach literackich. Dzięki temu książkę czyta się jak zbiór pasjonujących gawęd, które prezentują dotychczas słabo rozpoznane lub nieznane odsłony Pana Tadeusza. Badacz analizuje szczegóły, ale wciąż ma na uwadze całościową wymowę poematu. Tutaj konkret ukazany w innej perspektywie „przestaje być dekoracją, rekwizytem, muzealnym eksponatem. Rzeczy i byty budują świat, nie tylko ozdabiają go, nadając kolory i walor autentyczności” (s. 10). Zawsze wychodząc od tekstu, autor wydobywa z niego frapujące fragmenty, których sygnałem niech będzie tajemniczy wieprz zgrzytający zębami i kradnący snopy zboża (X, 31–32).

Jednym z najważniejszych wniosków z dociekań Tomkowskiego jest odrzucenie idylliczności poematu. „Ci wszyscy – przekonuje autor – którzy chcieliby dojrzeć w Panu Tadeuszu poemat pełen humoru i radości, mają mimo wszystko kłopot, znajdując w nim raz po raz sceny nagłej i gwałtownej śmierci, brutalnego i bezlitosnego zabijania, przykłady okrucieństwa i przemocy” (s. 36). Niekiedy są one zawoalowane, a innym razem dosłowne. Badacz przypomina zarówno o obrazach śmierci i umierania, które są przejmujące nie mniej niż analogiczne sceny w Dziadach, jak i o elementach makabrycznych. Jednocześnie wojna okazuje się tu nader kuszącym żywiołem – odrywającym od teraźniejszości, odrzucającym analizy i pozwalającym marzyć – a przy okazji toczyć prywatne boje i dokonywać własnych porachunków. Taka postawa była bliska nie tylko Gerwazemu, Dobrzyńskim, ale i Sędziemu oraz innym przedstawicielom szlachty. Jakże trafna i smutna zarazem jest więc konstatacja Tomkowskiego, że skłonność do konfliktu – który nigdy nie zakończy się zgodą – jest zakorzeniona w psychice większości bohaterów Pana Tadeusza. Przecież nawet pokojowo nastawiony wobec świata Wojski ma… nóż w rękawie. Eseista przekonująco dowodzi, że zło migocze w całym poemacie Mickiewicza. Ponadto badacz w różnych miejscach swojej pracy zwraca uwagę na niejednoznaczną postać Maćka Dobrzyńskiego – krytycznego, szorstkiego, bezgranicznie samotnego, niezależnego w opiniach, który „wydaje się dla każdej wspólnoty prawdziwym, choć rzadko docenianym skarbem” (s. 149).

Pomnik Adama Mickiewicza w Warszawie (fot. Marcin Lutomierski)

Wciąż zaskakuje

Nieoczywiste jest również to, jak brzmiał tekst Pana Tadeusza, zanim został opublikowany. Dzięki Dolnośląskiej Bibliotece Cyfrowej wszyscy mogą mieć dostęp do skanu najważniejszego autografu, czyli rękopisu autorskiego, dzieła. Oprócz niego krążyły wśród przyjaciół poety wersje pisane „na brudno” i odpisy wykonane przez samego autora.

Dowodzi tego m.in. niedawne odkrycie prof. Marii Prussak i dr Teresy Rączki-Jeziorskiej z Instytutu Badań Literackich PAN, które dotarły do nieznanego rękopisu autorstwa Mickiewicza – znajdującego się w zespole dokumentów Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza we Lwowie[4]. Okazuje się, że poeta obdarowywał kartami autografu wybrane osoby, dla których autorski rękopis miał wartość szczególną. Książka Prussak i Rączki-Jeziorskiej udostępnia współczesnym czytelnikom nieznany i przez to nieuwzględniany w edytorstwie autograf Inwokacji. Publikacja zawiera fotokopie autografu, jego transliterację z przypisami edytorskimi, a także komentarz filologiczny wzbogacony ilustracjami. Odnaleziony przez badaczki tekst, to dwustronnie zapisana karta papieru firmy Timothée Weynen w formacie 22,8 x 17,9 cm z czterdziestoma wersami Inwokacji Pana Tadeusza, własnoręcznie zatytułowana (Pan Tadeusz Księga 1; brak pozostałych elementów tytułu) i zaopatrzona w podpis wieszcza. Co ważne, autograf jest dobrze zachowany i nie posiada śladów zagrzybienia oraz ubytków. O oryginalności dokumentu świadczą według edytorek następujące argumenty: 1) potwierdzony charakter pisma poety przez porównanie z innymi znanymi bezspornymi autografami jego autorstwa; 2) widoczne różnice w tekście autografu w porównaniu z innymi znanymi autografami Inwokacji oraz tekstem w pierwszym wydaniu Pana Tadeusza, które wykluczyły, że to jest facsimile; 3) oryginalny papier, na którym sporządzono autograf, firmy Timothée Weynen. Badaczki uznają, że fragment ów był przez Mickiewicza przepisany „na zamówienie”, jako rodzaj swoistego „wypisu” z poematu – dla Ambrożego Grabowskiego.

Mimo że bardzo trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, kiedy dokładnie powstał ten autograf, to i tak jest to niezwykle cenne źródło do wiedzy o powstawaniu tekstu arcydzieła i warsztacie pisarskim autora. Oprócz informacji o oryginalnej pisowni wieszcza (np. grod, jść, dwor, goscinna) można tu znaleźć także różnice w słowach: „Czuję i opisuję” (pierwodruk: „Widzę i opisuję”); „I mogłem zaraz pieszo” (pierwodruk: „I zaraz mogłem pieszo”); „A wszystko przeplatane jakby wstęgą” (pierwodruk: „A wszystko przepasane jakby wstęgą”); „Użątku, co pod dachem” (pierwodruk: „Użątku, co pod strzechą”).

M. E. Andriolli, Kłótnia, il. do Pana Tadeusza (fot. polona.pl)

Życie bez Pana Tadeusza?

Życie bez Mickiewiczowskiej epopei było i jest możliwe, ale jest to życie pod pewnym względem uboższe, nawet jeśli uda się zdać różne egzaminy. Nie zrozumie się jednak wtedy znaczenia niektórych motywów obecnych w literaturze, teatrze, czy filmie, nie uchwyci sensu aluzji w skeczach kabaretowych lub memach internetowych albo nazwach przedsiębiorstw i produktów. Nie zrozumie się, o czym śpiewa np. Anna Maria Jopek, Artur Gadowski, Siwy i wielu innych współczesnych twórców różnych gatunków muzycznych. Obco będą brzmiały zwroty typu „brama na wciąż otwarta”, „za wysokie progi…”, „podać czarną polewkę”, „było cymbalistów wielu…”, „poloneza czas zacząć”. Wreszcie – nie dostrzeże się piękna poetyckiej formy oraz bogactwa historycznej i uniwersalnej problematyki.

Pan Tadeusz to nie tylko lektura szkolna, to pewien kod kulturowy, którego nie dla szkoły, lecz dla życia się uczymy („Non scholae, sed vitae discimus”).

 

Dr Marcin Lutomierski – filolog polski, specjalista w Wydawnictwie Naukowym UMK, wykładowca na Wydziale Humanistycznym UMK

 

[1] Obowiązek czytania całego tekstu Pana Tadeusza przez uczniów klas VIII wydaje się z różnych względów dyskusyjny, ale to temat na inną okazję.

[2]Pan Tadeusz”. Poemat – Postacie – Recepcja, red. naukowa A. Fabianowski, E. Hoffmann-Piotrowska, Warszawa 2017.

[3] J. Tomkowski, Pan Tadeusz” poemat metafizyczny, Wrocław 2019.

[4] Zob. M. Prussak, T. Rączka-Jeziorska, Nieznany autograf Adama Mickiewicza. Dwie strony Inwokacji „Pana Tadeusza”, Warszawa 2018.

pozostałe wiadomości