„Hic locus est ubi mortui viveuntes docent” (tu się śmierć na korzyść ludzkości obraca) [maksyma, którą na polecenie Stanisława Augusta umieszczono nad wejściem do Theatrum anatomicum, jednej z polskich szkół lekarskich]
Pod koniec XIX wieku, zatem w całkiem nieodległej przeszłości, dla wielu myślicieli tamtej epoki, ciało człowieka było jedynie tworem materii organicznej, swoistym mechanizmem o cechach życia. Wiek XX przywrócił, pogłębił zagadnienie cielesności – ciała triumfu życia. Było to jednocześnie związane z postępującą i pogłębiającą się medykalizacją naszego życia. Medycyna stała się nie tylko oparciem w razie choroby, ale wręcz przewodnikiem życia.
Przejawia się to obecnie szczególnie wyraziście narzucaniem reguł postepowania, wręcz cenzurowaniem przyjemności, wtłaczaniem w codzienne życie człowieka szeregu zaleceń. Taka rola medycyny bierze się z szybkiego rozwoju wiedzy na temat, już nie tylko budowy, ale i funkcjonowania organizmu na poziomie molekuł (DNA), zwycięstwa nad wieloma chorobami, co też objawiało się i objawia wydłużaniem życia, szczególnie w ostatnim stuleciu. Czy nauka i medycyna poprzez dogłębne poznanie obdarzą nas przyszłością ciała pozbawionego tajemnic, dogłębnie zbadanego, a poprzez to bezpośrednio dostępnego dla samego podmiotu, mózgu, choć on sam pozostanie zapewne na długo największą tajemnicą świata ożywionego, a może i wszechświata, w którym żyjemy. Krótka i dynamiczna jest historia „badania” ciała ludzkiego, które oddaje nam swoje tajemnice, choć nie bez przeszkód i zapewne nie do osiągnięcia absolutu poznania.
Powszechnie, i chyba najlepiej, znany jest obraz Lekcja anatomii doktora Tulpa – dzieło barokowe Rembrandta z 1632 r. Praca ta obecnie znajduje się w Hadze. Przedstawia scenę sekcji zwłok – Tulp, chirurg i jednocześnie burmistrz Amsterdamu, tłumaczy szczegóły anatomii kończyny górnej podczas publicznego pokazu, jakie wówczas powszechnie urządzano, używając do tego ciał zgładzonych przestępców. Otwarta księga na obrazie to prawdopodobnie słynne anatomiczne dzieło Vesaliusza Budowa ciała ludzkiego, pochodzące z 1543 r (De humani corporis fabrica). Wielu artystów w tamtym czasie tworzyło dzieła o podobnej tematyce. Wymienić tu można Anatomię doktora Egbertsa – dzieło Pietersa i de Keysera, Anatomię doktora Ruysa van Nycka.
W okresie baroku pojawiło się ogromne zainteresowanie ciałem ludzkim i anatomią człowieka. Dzieło Rembrandta zdaje się poruszać jednocześnie temat przemijalności jednostki ludzkiej i śmierci naszego ciała, a ponadto wskazywać, że dotyczą one każdego z nas. Dlaczego poznanie ciała ludzkiego zajmowało przed laty i zajmuje obecnie nasze umysły, jest raczej jasne, większą zagadką pozostaje natomiast to, jak ewoluowały na przestrzeni dziejów metody oraz poglądy odnoszące się do poznania ciała człowieka.
Pierwsze całościowe ujęcie techniki sekcyjnej podał anatomopatolog Rudolf Virchow, zwany królem anatomopatologów. Virchow (urodzony w Świdwinie) przeszedł do historii nauki także jako autor „Omnis cellula e cellula” – słów, które zdają się opisywać istotę życia w odniesieniu do świata organizmów o budowie komórkowej. Wcześniejsze wynalezienie mikroskopu i stałe udoskonalanie technik mikroskopowych doprowadziło do opisania komórki jako podstawowej jednostki życia, co przyczyniło się także do rozwoju histologii i anatomii. Rudolph Virchow (1821–1902) wydał dzieło Zellularpathologie in ihrer Begrudung auf physiologische und pathologische Gewebelehre (1858), a był to zbiór około 20 wykładów dla studentów i lekarzy spisanych przez słuchających i zredagowanych przez autora. Jego uczniem i przyjacielem był Alfred Biesiadecki, pierwszy profesor anatomii patologicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Włodzimierz Brodowski, późniejszy profesor anatomii patologicznej Uniwersytetu Warszawskiego.
W roku 1953 prof. Paszkiewicz w swojej publikacji wskazał, że każdą sekcję należy zrobić tak, aby wyciągnąć z niej jak największą korzyść (dla naukowego poznania). Jednocześnie propagował technikę in situ, polegającą na oglądzie każdego narządu bezpośrednio w badanym ciele. Sam król anatomopatologów, Virchow, twierdził natomiast, że wycięcie narządu daje lepsze pole do obserwacji aniżeli narząd umiejscowiony w ciele. Takie czy inne podejście do samego aktu badania anatomicznego musi jednak zawsze pozostać w zgodzie ze słowami Aleksandra Lasassagne'a, który mawiał, że „źle zrobionej sekcji nie można powtórzyć”.
Pierwszym podręcznikiem techniki sekcyjnej, jaki ukazał się w języku polskim, była książka Dmochowskiego: Diagnostyka anatomopatologiczna, wydana w latach 1903–1909. Wiek XX i XXI to wielki triumf nauk medycznych, z wieloma pokonanymi chorobami, choć daleko nam do całkowitego zwycięstwa. W swojej książce filozof Jean-Claude Beaune napisał: „Nie umiemy już chorować”. Dawniej choroba przebiegała w czasie rzeczywistym, a ciało stawało się wówczas teatrem majestatycznego dramatu. Im bliżej naszych czasów, tym doświadczenie choroby i oddalonej śmierci wraz z towarzyszącym mu uczuciem odradzania się stawało się rzadsze. Radykalne metody leczenia naszych czasów odsuwają od nas stan samej choroby i zjawiska rekonwalescencji. Niezrozumiałe często choroby współczesność ulokowała nam zazwyczaj w ostatnich etapach osobniczego życia.
Obecnie, w XXI wieku, laserowe skanowanie powierzchni zwłok, fotogrametria 3D, czy spektroskopia dają całkowicie nowe możliwości dalszego poznania i badania ciała człowieka. Techniki umożliwiające tworzenie rekonstrukcji 3D wykorzystują Szwajcarzy Thali, Dirnhofer i Vock z Uniwersytetu w Bernie. Organizują także kursy dla zainteresowanych tą metodą badania ciała (VIRTUAL AUTOPSY). Jest ona przydatna, gdy wykonanie sekcji klasycznej staje się niemożliwe, np. ze względów religijnych czy kulturowych. To bowiem bezkrwawa prezentacja wyników sekcji, jednak jej upowszechnienie utrudniają nadal wysokie koszty i ograniczenia aparaturowe. W dalszym ciągu zatem złotym standardem jest klasyczna sekcja, oparta o dokonania Virchowa, Rokitiansky’ego, Zenkera i Letulle’a. Niemniej istotnym było odkrycie przez Roentgena w 1895 r. promieni X, co dało początek radiografii medycznej i w sposób oczywisty poszerzyło możliwości poznania i badania ciała człowieka. Udoskonalane obecnie metody obrazowania (ultrasonografia, tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny) pozwalają bezkrwawo zaglądać w głąb naszych ciał, włącznie z mózgiem – generującym stan umysłu i stanowiącym o naszej tożsamości, a przecież będącym klasycznym obiektem anatomicznym.
W tradycji filozoficznej zdominowanej przez kartezjanizm wszystko skazywało ciało na odgrywanie roli podrzędnej, tak było przynajmniej do końca wieku XIX. Dopiero wiek XX zatarł granicę oddzielającą ciało i duchowość człowieka; postrzegamy odtąd życie ludzkie jako jednocześnie duchowe i cielesne, oparte zawsze jednak na ciele jako złożonej wielowymiarowej strukturze. Co ciekawe, historia ciała człowieka w XX i XXI wieku to historia bezprecedensowej medykalizacji. Obecnie medycyna wręcz narzuca nam pewne normy zachowań i postępowania wobec swego ciała i ducha. Bierze się to oczywiście z postępu wiedzy i jego skutków w postaci zwycięstwa nad wieloma chorobami. Ma to jednocześnie wpływ na obserwowane od stulecia znaczne wydłużanie się życia człowieka. A jeszcze w XVII wieku Descartes twierdził: „Przyjmuję, że ciało jest zaledwie posągiem, bądź maszyną [...], którą Bóg umyślnie w taki sposób ukształtował”. Paradoksem wielkiej przygody naukowej w poznaniu ciała XX i XXI wieku jest ostatecznie nasza niestosowność obnoszenia się z chorobą i jednocześnie konieczność naszych starań, aby wyglądać i czuć się zdrowo. W poczekalni światowego szpitala oczekuje obecnie 8 miliardów istot ludzkich.
Narkoza połączona z aseptyką i postępy w rozumieniu anatomii umożliwiły na początku XX wieku rozkwit chirurgii. Dało to początek możliwości precyzyjnego ingerowania w ciało, ratując życie choremu, a obecnie takiej ingerencji także w estetykę ciała np. starzejącego się.
W historii poznania ciała człowieka znaczące miejsce ma rzecz jasna historia anatomii. Anatomia jest nie tylko wstępem do wiedzy medycznej, ale wręcz stanowi model wiedzy – przeprowadzać bowiem sekcję zwłok to przecież nic innego, jak dociekać i opisywać. Autopsja prowadzona w celach dydaktycznych miała uwolnić przyszłych i praktykujących już lekarzy od tabu, jakim było zaglądanie do wnętrza ciała.
Nowe techniki badawcze, rozwijające się do dzisiaj, stopniowo odsuwały na plan dalszy kliniczne uczenie się ciała drugiej osoby, ocenę dokonywaną za pomocą pięciu zmysłów (np. uczone obwąchiwanie, dotykanie pacjenta). Nawet mnie nie dotknął – często mawiają pacjenci po wyjściu z gabinetu lekarza. Wśród nowych technik badań pacjenta na pierwszy plan wysuwają się badania wizualne (obrazowanie) żywego człowieka (pacjenta).
Dawną wiedzę anatomiczną, czerpaną z badania ciała osoby zmarłej, otaczała przerażająca aura. Dziś nowe techniki pozwalają na zaglądanie w głąb ciała żyjącego człowieka, bez przemocy i bez ingerencji. Bez przeszłości nie istnieje jednak teraźniejszość, a zatem i przyszłość medycyny i anatomii, i w ogóle poznania ciała człowieka.
Czy tak jak wiek XX i obecny obciążyły swym postępem naukowo-cywilizacyjnym autonomiczną jednostkę ludzką indywidualnym przebadanym i poznanym do głębi ciałem, łaknącym zdrowia i młodości, nie obciążą jej samotnością w otoczeniu szczegółowych zaleceń na zdrowe życie? A jednak bez wszechobecnej w naszym życiu nauki i medycyny nie cieszylibyśmy się życiem ani tak długim, ani tak zdrowym.
Dr n. med. Marek Jurgowiak – Wydział Famaceutyczny CM UMK, członek Rady Programowej Centrum Nowoczesności Młyn Wiedzy w Toruniu, popularyzator nauki, stały współpracownik „Głosu Uczelni”