![Tomasz Chyła Quintet i Kebbi Williams fot.Tomasz Dorawa Zdjęcie ilustracyjne](http://www.umk.pl/wiadomosci/serwisy_wp/zdjecia/39290/srednie.jpg)
Stali bywalcy toruńskiego festiwalu jazzowego, przyzwyczajeni do muzycznej różnorodności oferty programowej wydarzenia, z pewnością nie zawiedli się również ostatnią jego edycją.
Cztery październikowe wieczory (16–19 października, Akademickie Centrum Kultury i Sztuki Od Nowa) wypełnione były doskonałą muzyką o spektrum stylów rozciągającym się od klasyki i mainstreamu, przez nawiązujące do nich awangardowe brzmienia, aż po jazz-rockowe i elektroniczne projekty oraz graniczne eksperymenty muzyki improwizowanej. Sala amfiteatralna Od Nowy wypełniła się do ostatniego miejsca.
„Zgodnie z pewnym krakowskim zwyczajem zaczniemy od Bacha…” – zapowiedział swój występ Andrzej Jagodziński, otwierając pierwszy festiwalowy wieczór. Jego trio występujące i nagrywające w niezmienionym składzie od ponad 30 lat (A.J. – fortepian, Adam Cegielski – kontrabas i Czesław „Mały” Bartkowski – perkusja) buduje konsekwentnie swój indywidualny i rozpoznawalny styl, najszerzej znany z pełnych błyskotliwości i muzycznej erudycji jazzowych interpretacji twórczości Fryderyka Chopina i Jana Sebastiana Bacha.
Wydana w 1993 r. pierwsza płyta tria pt. „Chopin” w krótkim czasie zyskała międzynarodową renomę, zdobywając przy tym wszystkie ważniejsze nagrody fonograficzne w kraju. To unikatowe odczytanie twórczości Chopina rozwijało się w kolejnych latach, owocując nagraniami, coraz śmielej łączącymi klasyczny materiał ze swobodną jazzową, pełną wirtuozerii improwizacją. „Dzisiaj, po piętnastu latach wspólnej pracy i wobec akceptacji słuchaczy, nie boimy się ryzyka.
Pomysł się sprawdził, utwory okrzepły, niektóre aranżacje zostały wzbogacone i wiemy już, że można je grać jak standardy jazzowe, bez zahamowań i bez obawy, że ktoś nas posądzi o burzenie pomników” – napisał Andrzej Jagodziński w książeczce dołączonej do wydanej w 2010 r. płyty „Chopin les brillantes”.
Nieco później przyszedł czas na muzykę Bacha, po którą przecież świat jazzu sięgał już co najmniej od półwiecza, by wspomnieć choćby nagrania Modern Jazz Quartet czy tria Jacquesa Loussiera. Jednak gdy tam oryginalne tematy bachowskie stawały się po prostu kanwą jazzowych interpretacji, Andrzej Jagodziński idzie w swym bachowskim projekcie znacznie dalej, rozwijając kunsztowną technikę polifonicznej improwizacji.
To tak, jakby lewą i prawą rękę pianisty improwizującego zgodnie z bachowskim rygorem fugi rozdzielić między kontrabas i fortepian, oplatając to łagodnie swingującą perkusją („czwórki” Bartkowskiego są tu mistrzowskie!). Toruński występ tria zawierał między innymi bachowskie Preludium C-dur i Partitę C-moll, Preludium E-moll Chopina, a także kilka kompozycji Jagodzińskiego i zinterpretowany jakby au rebours – na modłę klasyczną – utwór Krzysztofa Komedy „Svantetic”.
W kontraście do klasycznej inauguracji, druga odsłona wieczoru należała do eksperymentatorskiej, zdobywającej coraz większą popularność wrocławskiej formacji Błoto. W rzeczywistości muzycy Błota znani są bardzo dobrze toruńskiej publiczności z wcześniejszego występu w 2021 r. jako grupa EABS (Elecro-Acoustic Beat Sessions), a jej leader – Marek Pędziwiatr towarzyszył Michałowi Urbaniakowi, grając na klawiszach jeszcze wcześniej, podczas JONF w 2017 r. Oprócz Pędziwiatra Błoto tworzą Paweł Stachowiak na basie, Olaf Węgier na saksofonie tenorowym i Marcin Rak na bębnach. Dodajmy, że w składzie EABS, oprócz wymienionych, gra także trębacz Jakub Kurek.
Muzyka Błota, podobnie do EABS, zakorzeniona jest w klubowych, house’owych, agresywnie hip-hopowych brzmieniach z mocno wyakcentowanymi basem i perkusją. O ile jednak EABS w bardziej oczywisty sposób należy do świata jazzu, z wyraźnie zarysowanymi kompozycjami i tematami, w których improwizacja pełni pomocniczą rolę, to Błoto porusza się głównie w świecie eksperymentu i czystej improwizacji. Twórczość obydwu formacji jest osobistym komentarzem muzyków do otaczającej nas coraz bardziej niepewnej i nieprzewidywalnej rzeczywistości, do czasów niekorzystnych zmian klimatycznych, wyraźnych podziałów społecznych i politycznych.
Dotychczasowa dyskografia Błota obejmuje 3 płyty: „Erozje”, „Kwiatostan” oraz „Kwasy i Zasady”. Toruński występ promował nowy – bo dosłownie spod igły – krążek pt. „Grzybnia”. Grzybnia jako metafora przetrwania i podskórnej komunikacji, z emanacjami w postaci pożytecznych lub „jadalnych” jak i złych – „trujących” form. Grzyboznawczy charakter mają też tytuły utworów prezentowanych podczas koncertu: „Kozak”, „Boczniak”, „Prawdziwek” czy „Szatan”. Niektóre z nich przywodzą skojarzenia z muzyką EABS zarejestrowaną na płycie „Discipline of Sun Ra” z 2020 r. Być może zdradza to trwałą fascynację grupy twórczością jednej z najważniejszych postaci chicagowskiej sceny awangardowej lat 1950.
Dzień drugi rozpoczął występ Øyvinda Mathisena, młodego norweskiego trębacza obecnego na skandynawskiej scenie jazzowej od kilku lat. Klasyczne jazzowe wykształcenie zdobyte w akademii w Trondheim pozostawiło w nim zauważalny szacunek do tradycji, niepozbawiony jednak zacięcia eksperymentatorskiego. Grając wcześniej w formacjach ØyvindLAND i Get Your Goat eksplorował nietypowe brzmienia klasycznego jazzowego kwartetu bez perkusji.
W Od Nowie wystąpił z działającym od roku Øyvind Mathisen Trio, z Erlendem Olderskog Albertsenem na basie i Partycją Wybrańczyk na bębnach. Tu – idąc podobnym tropem – klasyczny skład pozbawiono fortepianu. Muzyka tria jest bardzo skandynawska, przywołuje z pamięci zimne i melancholijne północne pejzaże pojawiające się na okładkach płyt Jana Garbarka. Kanwą utworów jest zaskakujący brzmieniowo dialog, który prowadzi trąbka Mathisena ze smyczkowymi partiami kontrabasu, dyskretnie otaczany łagodnymi partiami perkusji, niekiedy ustępując miejsca jej rozwiniętym partiom solowym. Patrycja Wybrańczyk prezentuje tu świetnie zniuansowany styl gry perkusyjnej, skupiony na barwie dźwięku, niekoniecznie zaś na dynamice. W Od Nowie pojawiła się już wcześniej, podczas doskonałego występu krakowskiego O.N.E. Quintet w 2021 r.
Kontynuacją wieczoru był koncert polsko-amerykańskiej formacji Jerzy Małek IQ Project w składzie: Jerzy Małek (trąbka), Andy Middleton (tenor i sopran), Danny Grissett (fortepian), Doug Weiss (kontrabas) i Alan Jones (perkusja).
Jerzy Małek jest niezwykle aktywnym muzykiem, znanym ze współpracy z wieloma krajowymi instrumentalistami, m.in. z Marcinem Wasilewskim, Maciejem Sikałą, Zbigniewem Namysłowskim, a także z Michałem Urbaniakiem. W skali międzynarodowej warto odnotować jego zawodowe kontakty z basistami Arildem Andersenem i Stevem Loganem, z perkusistą Erickiem Allenem, a także z amerykańską formacją The Yellowjackets. Oprócz sporej aktywności koncertowej Małek jest także autorem muzyki filmowej i teatralnej, pracując jednocześnie jako wykładowca akademicki w gdańskiej Akademii Muzycznej oraz w Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. Grający w IQ Project saksofonista Andy Middleton ma na swoim koncie współpracę z Davem Hollandem, Ralphem Townerem i Marią Lynn Schneider. Prezentował się w Od Nowie rok temu z zespołem Brothers in Jazz Grzegorza Daronia.
Muzyka IQ Project (skrót zdekodowano jako International Quintet) nawiązuje do tradycji modernistycznego jazzu, pozostając pod czytelnym wpływem takich twórców jak Miles Davis, John Coltrane, Wayne Shorter czy Herbie Hancock. Świetny warsztat wykonawczy i ambitny autorski program zbudowany z kompozycji Małka, dopełniony porywającymi improwizacjami, a więc jazz w najlepszym wydaniu, sytuują ten występ jako najważniejsze artystycznie wydarzenie festiwalu.
Program trzeciego dnia JONF przyniósł całkowitą odmianę charakteru prezentowanej wcześniej muzyki. Wieczór rozpoczął recital specjalizującego się w muzycznych przekroczeniach duetu Piotr „Pianohooligan” Orzechowski (fortepian) / Kuba Więcek (saksofon altowy). Jazz w ich dokonaniach twórczych staje się w zasadzie zaledwie punktem odniesienia, materia dźwiękowa traktowana jest totalnie, zostawiając na marginesie kanony jazzowego fortepianu i saksofonu, w zamian eksplorując zupełnie odmienne kierunki narracji muzycznej, intuicyjne poszukiwanie współbrzmień, rytmu i linii melodycznej.
W programie występu usłyszeliśmy utwory z najnowszej płyty duetu „Themes of Dracula” będącą autorską reinterpretacją muzyki Wojciecha Kilara do głośnego filmu Francisa Forda Coppoli. Sami muzycy tak opisują swoją współpracę nad muzyką Kilara.
Orzechowski: „Od początku mieliśmy dwie skłonności: albo wspólna impulsywność, albo wspólne konstruowanie. Tutaj, opierając się na tych motywach Kilara, one pierwszy raz się spotkały, więc to chyba nasz pierwszy utwór – rodzaj suity”.
Więcek: „Przez ostatnie pięć lat wspólnego grania z Piotrem wykształciliśmy nasz własny sposób muzycznego porozumiewania się. Muzyka Wojciecha Kilara przyjęła nasz dźwiękowy język bardzo serdecznie, jednocześnie dając nam niekończące się pokłady nowej inspiracji za każdym razem, kiedy gramy ten materiał”.
Płyta „Themes of Dracula” ukazała się nakładem specjalizującego się w polskiej muzyce współczesnej, elitarnego wydawnictwa ANAKLASIS, w ramach serii „Revisions (Eksperymenty, przekroczenia, przewroty)”.
Drugi występ tego wieczoru, pozostając w sferze raczej odległej od jazzowej ortodoksji, przyniósł zupełnie odmienne klimaty muzyczne, scena należała bowiem do trójmiejskiego Kwintetu Tomasza Chyły z grającym gościnnie na tenorze Kebbi Williamsem z USA. Chyła jest dziś jednym z czołowych polskich skrzypków jazzowych, nieco młodszym od Adama Bałdycha, z kilkoma nominacjami do nagrody „Fryderyka” na koncie i z docenianym dorobkiem fonograficznym. Większą część wieczoru wypełniły utwory z ostatniego albumu „Music we like to dance to” z 2024 r. Album ten zdobył tytuł płyty roku w niedawnej ankiecie „Jazz Forum”.
Laureat „Grammy” Kebbi Williams pochodzi z Atlanty, z rodziny o solidnych muzycznych tradycjach i uznawany jest za wszechstronnego i imponująco dynamicznego improwizatora. Jego muzyczne dokonania nie mieszczą się w jakiejkolwiek kategoryzacji, obejmując jazz awangardowy, hip-hop, Afro-beat, muzykę elektroniczną, gospel, rock oraz blues (od wielu lat koncertuje między innymi z bluesową formacją Tedeschi-Truck Band).
Niezwykle żywiołowa muzyka kwintetu Tomasza Chyły przywodzi na myśl rozmaite klasyczne i bardziej współczesne jazz-rockowe skojarzenia, od „elektrycznej” twórczości Milesa Davisa z lat 70., przez Mahavishnu Orchestra, po post-Crimsonowskie kreacje Roberta Frippa albo pełne wibracji kompozycje Mike’a Sterna. W wywiadzie dla „Jazz Forum” Chyła przywołuje niektóre ze swoich muzycznych inspiracji, w tym właśnie Milesowskie „Live at Fillmore West”, a także Rage Against the Machine, wczesną fascynację Miłością i trójmiejską sceną yassową, w świecie wiolinistyki zaś New Trio Mateusza Smoczyńskiego.
Finałowe wieczory festiwalu, jak zwykle odbywające się w Auli UMK i adresowane do nieco szerszej publiczności, co roku uświetniają swoimi występami artyści o ugruntowanej, eksponowanej pozycji na polskiej i międzynarodowej scenie jazzowej. W kilku ostatnich latach grali tu między innymi Michał Urbaniak, Urszula Dudziak, Leszek Możdżer, Terrence Blanchard, a także nieodżałowani Tomasz Stańko i Zbigniew Namysłowski. 24 JONF uświetnił w tym roku występ kwintetu Piotra Wojtasika ze specjalnym gościem – Anną Marią Jopek. Kunszt wykonawczy Anny Marii Jopek nie wymaga chyba komentarza, zwróćmy uwagę jedynie na jej wszechstronną muzyczną osobowość, której emanacjami były pełne sukcesów okresy współpracy z artystami takimi jam Pat Metheny, Bobby McFerrin, Youssou N’Dour, Branford Marsalis, Janusz Olejniczak, lecz także Marek Grechuta czy Jeremi Przybora. Warto wspomnieć również jej wspólny występ ze Stingiem na toruńskich Jordankach w 2016 r.
Kwintet Piotra Wojtasika jest bardzo dobrze znany publiczności Od Nowy, grał tu bowiem podczas JONF’2021, a sam leader wystąpił również w 2023 r., towarzysząc na trąbce Organatorowi Michała Urbaniaka. W jego składzie grają Marcin Kaletka na saksofonach tenorowym i sopranowym, Michał Tokaj na fortepianie, Michał Barański na kontrabasie i Łukasz Żyta na bębnach. Program wieczoru zawierał kompozycje Piotra Wojtasika z albumu „To whom it may concern” wzbogacone o wokalizy Anny Marii Jopek oraz świetnie wykonany utwór Ornette Colemana „Lonley woman”. Pojawiły się też nastrojowe ballady z repertuaru Zbigniewa Wodeckiego „Zacznij od Bacha” i „Rzuć to wszystko, co złe” oraz polski standard folkowy „Bandoska” znany także jako „Zachodźże słoneczko”, to wszystko w bardzo jazzowych aranżacjach z rozbudowanymi partiami solowymi.
Dla najbardziej wytrwałych słuchaczy przewidziany był kończący cały festiwal występ kwartetu Adama Czerwińskiego na małej scenie w Od Nowie, anonsowany jako „nocne jazz session”.
JAZZ Od Nowa Festival jest od lat stałym punktem toruńskiego kalendarza kulturalnego, dodajmy jednak – kalendarza poza tym niespecjalnie łaskawego dla lokalnych fanów jazzu. Jest przy tym unikatowym w skali kraju wydarzeniem jazzowym usytuowanym organizacyjnie w środowisku akademickim, nie licząc oczywiście mniejszej skali propozycji koncertowych uczelni stricte muzycznych. Jest unikatowy także ze względu na swoje szerokie założenia programowe. Z niecierpliwością czekamy więc na kolejne jego edycje.
Dr Miłosz Michalski – Wydział Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK