
Literacka Nagroda Nobla dla polskiej autorki, Olgi Tokarczuk, mogła być zaskoczeniem dla rodzimej publiczności, choć niekoniecznie. Bowiem kilka wydarzeń rozłożonych w niedługim czasie zapowiadało – w pewnym sensie oczywiście – że nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie Olga Tokarczuk postrzegana jest jako autorka wyróżniająca się.
Szczególnie potwierdziła to zeszłoroczna Nagroda Bookera (Man Booker International Prize) za Biegunów (2015), a także bardzo pozytywne reakcje krytyków zagranicznych na Księgi Jakubowe (2014) oraz na powieść z elementami kryminalnymi i ekologicznymi Prowadź swój pług przez kości umarłych (2009).
Jest bowiem tak, że dla współczesnego pisarza, również polskiego, rynek literacki o zasięgu światowym nie wydaje się być zamknięty tylko dlatego, że posługuje się on bardzo trudnym i o ograniczonym zasięgu językiem. Kluczem do sukcesu i międzynarodowej sławy literackiej wciąż pozostają dobry tłumacz i talent pisarski, którego kwintesencją są w zasadzie dwie sprawy. Pierwszą nazwałbym ugruntowaną – w sensie mentalnym – wsobnością czy osobnością artystycznej wizji. Autor musi potrafić odnaleźć nie tylko swój własny język komunikacji z czytelnikiem, ale także sposób na opracowywanie tego świata, który w procesie twórczym staje się światem literackim. Olga Tokarczuk już w Prawieku i innych czasach (1996) pokazała, jak myśli o rodzimej kulturze i jak inteligentnie przekracza ograniczenia narzucane przez tradycyjne myślenie o Polsce. Druga zaś sprawa, która decyduje o sukcesie wielu pisarzy nagradzanych Nagrodą Nobla, to umiejętność przepracowywania własnego doświadczenia społeczno-kulturowego w taki sposób, by wydobyć z niego materię uniwersalną, ponadnarodową. Tak przecież jest i we wspomnianych Księgach Jakubowych, w których pisarka opowiada o życiu Jakuba Lejbowicza Franka, zwolennika sabataizmu, w sposób intrygujący i z pewnością ciekawy także dla czytelnika z Francji czy Japonii. Bohaterem powieści Tokarczuk jest postać historycznie od nas odległa (XVIII w.), nieco już zapomniana, ale zarazem nieszablonowa, zawierająca w sobie uniwersalny pierwiastek niezgody na zastany porządek, postać poszukująca nowych form życia duchowego.
Sądzę, że Olga Tokarczuk niemal od początku swojej literackiej drogi intuicyjnie kroczy po traktach uczęszczanych nie tylko przez polskich czytelników, ale także tych, którzy reprezentują inne języki, kultury i religie. W wielu swoich powieściach i opowiadaniach pisarka zaprasza czytelnika do świata odmiennego od jej rodzimego, związanego z kulturą i językiem polskim. Tak jest w utworach Podróż ludzi księgi (1996), E.E. (1995) i Gra na wielu bębenkach (2007). Eksploruje historię wielu krajów europejskich, szukając w niej śladów osób intrygujących, choć nie należących do postaci pierwszoplanowych w dziejach tego czy innego narodu.
Porównałbym doświadczenie Olgi Tokarczuk do doświadczenia nomady i exula, którzy z różnych powodów i dla różnych celów przemieszczają się między różnymi językami i kulturami dla poznawczej satysfakcji, co z kolei dla pisarza wydaje się być znakomitym sposobem ciągłego konfrontowania własnych, „ojczyźnianych” myśli i doświadczeń, z obcymi. To nie jest sytuacja wyjątkowa i efekt tzw. globalnej wioski (określenie Marshalla MacLuhana), ale cecha pewnego typu umysłów, które poszukują wyjścia z ograniczeń narzucanych przez rodzimą kulturę. W jednym z wywiadów udzielonych „The Irish Times” (Olga Tokarczuk Interview: Irish and Poles Have Many Things in Common) w roku 2018 pisarka deklarowała, że w sposób szczególny interesują ją miejsca wielokulturowe, a zatem i wielojęzyczne. Bycie wśród innych wzbogacało i nadal wzbogaca, uczy tolerancji i zarazem wzmacnia poczucie własnej wartości jako osoby związanej z konkretnym językiem, obyczajem, kulturą.
Poza wspomnianym talentem pisarskim niemałą rolę odgrywa osoba tłumacza, który co prawda pozostaje zazwyczaj w cieniu autora, ale to przecież on ostatecznie decyduje o tym, jak dany tekst będzie brzmiał w nowym języku, na przykład w języku angielskim. Wiadomo, że znakomitymi tłumaczkami powieści Tokarczuk (ale i innych polskich pisarzy, m.in. Jarosława Iwaszkiewicza, Pawła Huellego, Ryszarda Kapuścińskiego czy Jacka Dehnela) są Antonia Lloyd-Jones oraz Jennifer Croft. Croft przetłumaczyła uhonorowaną Nagrodą Bookera powieść Bieguni i obecnie pracuje nad Księgami Jakubowymi. Warto zatem pamiętać, że za międzynarodowym sukcesem pisarskim Tokarczuk, ale także i poprzednich polskich pisarzy noblistów, jak Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, Władysław S. Reymont i Henryk Sienkiewicz, stoją często kongenialni tłumacze. W pewnym sensie zatem literacka Nagroda Nobla autora publikującego w innym języku niż angielski to efekt pracy autora i jego tłumacza.
Mimo uwagi o znaczeniu sztuki translacji dla popularyzacji na świecie pisarstwa nieanglojęzycznego należy powiedzieć, że twórczość Olgi Tokarczuk – pisarki dojrzewającej w okresie transformacji społeczno-politycznej (choć jej pierwsze, młodzieńcze próby literackie ukazały się pod koniec lat 70.) – nie daje się sprowadzić do jednego wzorca literackiego. Na przykład powieść Prawiek i inne czasy opowiada historie ludzi zamieszkujących Prawiek. To miejscowość pomyślaną jako przestrzeń – z jednej strony – swojska, bliska polskiej prowincji – z drugiej zaś uniwersalna i naznaczona piętnem magicznym czy mitycznym. Pierwsze zdanie powieści nie pozostawia wątpliwości, że świat kreowany przez Tokarczuk nie daje się sprowadzić do przestrzeni realnie istniejącej czy geograficznie weryfikowalnej: „Prawiek jest miejscem, które leży w środku wszechświata”.
Z kolei powieść Bieguni składa się z kilkudziesięciu opisów osób przemieszczających się w różnych czasach i przestrzeniach. Tutaj podróż, trochę inaczej niż w powieści Podróż ludzi księgi, tworzy kalejdoskop różnych doświadczeń nie tyle podróżniczych, co egzystencjalnych, choć oczywiście wywołanych koniecznością pokonywania dłuższej bądź krótszej przestrzeni. Dobitnie o tym traktuje fragment zatytułowany Bieguni, w którym carski żołnierz Eufemiusz doznaje swego rodzaju iluminacji i nagi rozpoczyna wędrówkę w przekonaniu, że tylko w ten sposób jest w stanie próbować obronić świat przed antychrystem: „Uciekajcie, ruszajcie z domów, idźcie bieguni, bo tylko w ten sposób można się ustrzec przed pułapkami antychrysta. Jakakolwiek otwarta z nim walka będzie z góry przegrana. Zostawcie to, co posiadacie, porzućcie ziemię i ruszajcie w drogę”. Wraz z narratorem odwiedzamy miasta europejskie i amerykańskie, przemieszczamy się przez wypełnione tłumem potężne lotniska, by za chwilę zanurzyć się w toczącym się wolno życiu siedemnastowiecznej Flandrii. Ta mozaika historii ludzkich wydobywa przede wszystkim na światło dzienne ludzką ruchliwość jako czynność fizyczną, sensualną, a zarazem wywołującą w człowieku potrzebę ciągłego reorganizowania swojego życia. Wędrując, człowiek zmuszony jest przekraczać własne lęki i ograniczenia, nawet introwertyk musi liczyć się z tym, że kiedyś spotka na swojej drodze kogoś, do kogo w końcu się odezwie. Motyw homo viator obecny jest w literaturze europejskiej od starożytności (np. w Odysei Homera czy w Eneidzie Wergiliusza), ale Tokarczuk potrafiła nadać „biegunom” charakter postaci zwyczajnych, niekiedy przez historię zapomnianych, acz zarazem nietuzinkowych, jak choćby holenderski chirurg Filip Verheyn. Podróż w utworze Tokarczuk ma także wymiar medialny, bowiem w powieści pojawiają się sceny surfowania po Internecie i przeglądania dziesiątków kanałów telewizyjnych, co pozwala pisarce odsłonić inny wymiar doświadczania zmiany przestrzeni (tym razem wirtualnej) za pomocą elektronicznych urządzeń.
Powieść Księgi Jakubowe, będąca efektem kilku lat prac archiwalnych pisarki, przenosi nas w świat osiemnastowiecznej Europy, w której obok dysput religijnych, filozoficznych kwitła sztuka pisania listów i swoisty kult sztuki pisania w ogóle. Tokarczuk, portretując głównego bohatera, Jakuba Franka, ale także inne historyczne postaci, jak na przykład księdza Benedykta Chmielowskiego (autora encyklopedii Nowe Ateny) czy poetki Elżbiety Drużbackiej, umiejętnie wprowadza czytelnika w świat co prawda czasowo odległy (powieść rozpoczyna się w połowie 18. wieku), ale jednocześnie po ludzku nam bliski, a więc zróżnicowany religijnie, językowo i obyczajowo. To zarazem powieść będąca pochwałą sztuki czytania, dzięki której człowiek może zaspokoić ciekawość, ale także doznać czegoś na kształt olśnienia czy iluminacji. Warto nadmienić, że Księgi Jakubowe to powieść po mistrzowsku wydana (podobnie jak Bieguni). Szata graficzna książki, układ tekstu, krój czcionek i w końcu ryciny, pochodzące z wydawnictw osiemnastowiecznych, dopełniają powieść od strony wizualnej.
Literacka Nagroda Nobla dla Olgi Tokarczuk, która wciąż zaskakuje nowymi pomysłami literackimi, jak chociażby Opowiadaniami bizarnymi (2018), to bez wątpienia ważny moment w historii literatury najnowszej, reprezentowanej przez autorkę pokolenia początku lat 60., a więc pisarsko dojrzewającej w okresie transformacji społeczno-politycznej. Sądzę zatem, że za woalem historii i magiczno-baśniowych zjawisk Tokarczuk umiejętnie portretuje nasze społeczeństwo, pyta o naszą tożsamość i z rozmysłem prowokuje do krytycznego myślenia o naszej przeszłości.
Dr hab. Maciej Wróblewski, prof. UMK – kierownik Katedry Antropologii Literatury i Nowych Mediów na Wydziale Humanistycznym UMK.